sobota, 30 lipca 2016

Rozdział IV

Mam jeszcze trochę rozdziałów na zapas, w razie czego ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział IV
Do okna zapukała sowa. Ginny otworzyła je i dała jej smakołyk. Wzięła z jej dziobu list, i zaczęła czytać. Oczy wyskoczyły jej z orbit, kiedy zobaczyła od kogo jest list. Od niego. Jego platynowe włosy, błyszczące w blasku słońca, jego para stalowych oczu wpatrujących się w nią podczas każdej wspólnej lekcji. To jej ideał......  Nagle przestała bujać w obłokach, i zorientowała się, że dostała się do reprezentacji. Zaczęła skakać z radości - było co świętować. Na karteczce nabazgrała, że idzie do Hermiony i, że Harry ma na nią nie czekać. Ubrała się i wyszła, a tak właściwie wybiegła z domu, uprzednio zamykając drzwi. Pierwszy punkt podróży to był sklep z alkoholem - świętować trzeba z gustem.

DRACO POV
Smok nareszcie mógł opuścić swoje biuro, które znajdowało się niedaleko stadionu Harpii. Wciąż myślał o swojej rudowłosej anielicy. Nie zwrócił nawet uwagi na to, że przechodząc przez ulice prawie wpadł pod samochód. Po ciężkim dniu, postanowił wybrać się do sklepu po Ognistą Whisky, aby się odstresować. Kiedy już dotarł na miejsce, zamarł. Przy kasie stała Ona. Tak Ona. Jej rude włosy wyróżniały ją na kilometr. Zauważył, jej czekoladowe oczy, które się w niego wpatrywały ze zdziwieniem. Jego plany się zmieniły - darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tym razem trochę krócej ):

0 komentarze:

Prześlij komentarz