wtorek, 2 sierpnia 2016

Rozdział VIII

Zapraszam joł, dedykacja dla ziomków ^^ (btw, z konfy)

To już dzisiaj Radował się jej umysł. Dzisiaj eliminacje. Wstała z łóżka, po chwili się dopiero dziwiąc dlaczego jego druga połowa już wystygła. No tak...  On jak zwykle w pracy. Zdążyła już do tego trochę przywyknąć. Harry był w pracy od rana, do wieczora. Pierwsze co zrobiła, to założyła na siebie wygodny, dresowy komplet, i zeszła na dół. Zrobiła naleśniki, które szybko potem zjadła. To już?! Za 5 minut wybije godzina jedenasta. Zabrała miotłę, a różdżkę zmniejszyła, i włożyła do kieszeni bluzy. Pstryk, i już jej nie było. Stadion Harpii, był bardzo okazały. Kiedy do niego weszła, zauważyła, że jest utrzymany w barwach bieli i zieleni. Czuła się, kompletnie jak w barwach Slytherinu. Miała cichą nadzieję, że nie będzie dużo osób na stanowiska ścigających. Co prawda, drużyna miała już reprezentacje, ale co jakiś czas przeprowadzano nabory, bo mieli być tam sami najlepsi. Aż podskoczyła, kiedy ktoś ją zaczepił. Była to niewiele od niej wyższa blondynka, o zielonych oczach. Miała smukłą twarz, przyozdobioną prawie niewidocznymi piegami na nosie.
                -Hej, ty też próbujesz? Tak w ogóle jestem Alex. Alex Lightmoon. Dla przyjaciół Ally.
                -Tak. Nazywam się Ginerva Weasley. Dla przyjaciół Ginny. Na jaką pozycję startujesz?
                -Sorry, ja już jestem w drużynie. A ty na jaką?
                -Ścigająca.
                -Daleko nie zajdziesz, ja jestem ścigającą, a wszystkie inne ścigające są naprawdę rewelacyjnie. Nie tak jak ty.
I 'Ally' pusząc się odeszła. A myślałam, że może się zaprzyjaźnimy. Kiedy weszłam na boisko, rzeczywiście było one ogromne, a krótko przystrzyżona trawa, dodawała temu miejscu czegoś, takiego czegoś, że oczy chciały wręcz wyskoczyć, a samemu krzyczeć ,,Wooow!". Trzy pętle po każdej stronie boiska, wykonane z srebrnego metalu. Nie tak jak w norze, zrobione przez Freda i Georga słupy, z doczepionymi koszykami na jabłka. Na same wspomnienie Freda, z oka poleciała jej łza. To nie czas się rozklejać. Szybko podbiegła do reszty dziewcząt, które najpewniej również startowały do drużyny. Kiedy ustała obok nich, 2 z nich odwróciły się, a za nimi w ślad reszta.
                -Ty jesteś ....
                -Ginny.
                -Też próbujesz swoich sił, dostać się do drużyny?
                -Tak. 1 etap przeszłam, bo chyba bym tu niestała, gdybym nie przeszła. Czyli, wy też?
                -No, ja chcę być obrońcą. I one dwie też.

0 komentarze:

Prześlij komentarz