poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Blinny (zamówienie #2)

Blinny dla Nacii :*

Siedział obok jej grobu. To był jego codzienny rytuał. Codziennie przynosił tam bukiet białych róż. Takie podarował jej w przedostatni dzień jej życia - Urodziny. Gdyby tamtego dnia postąpił inaczej, miał by teraz żonę i synka. Miałby. Czasu nie można cofnąć.


 Pewnego sierpniowego poranka
Wczoraj były jej urodziny. Ginerva Zabini, kiedyś Weasley, była w ciąży, tak dokładnie w siódmym miesiącu. Mieli, właśnie mieli mieć synka. Za parę dni wyjeżdżali na wakacje, do Dominikany wygrzewać się na plaży, i kąpać w krystalicznie czystej wodzie o niebieskiej barwie. Należało dokupić jeszcze tylko parę rzeczy, i na wyjazd byli by już gotowi. Ginny ustała w drzwiach, do gabinetu Zabiniego.
              -Podwieziesz mnie do sklepu? - zapytała.
              -Nie mogę teraz skarbie. - mruknął, nawet nie wyciągając nosa z nad sterty dokumentów.
              - Proszę.. - powiedziała.
              -Nie mogę teraz złotko. - odpowiedział, odmawiając powtórnie.
              -Tylko praca, praca i praca. Kiedy ty nareszcie znajdziesz dla nas czas! - krzyknęła wychodząc, i trzaskając drzwiami. Kobiety.
Ginny zgarnęła tylko torebkę, w której miała sakiewkę pełną galeonów i wyszła. Cały czas myślała o dawnym Blaisie. O tym zabawnym, i czarującym ślizgonie. Teraz dużo bardziej spoważniał. Prawie w ogóle nie poświęcał czasu jej i ich dziecku. Działał jak maszyna - Jadł, pracował, spał. Jadł, pracował, spał. To była jego rutyna. Często Kiedy nawet się go czegoś pytała, tylko pomrukiwał ,,Tak, tak" wiedziała, że jej nigdy nie słuchał. Jakiś czas od ich ślubu, przestał pokazywać wszelkie uczucia. Czuła się bardo samotnie. Zerwała kontakt z rodziną, niby oni wypisywali do niej i tak dalej, ale nigdy im nie odpisywała. Była zbyt zamyślona, kiedy przechodząc przez przejście dla pieszych, ostatnim co widziała w jej życiu, okazały się światła samochodu, który parę sekund później potrącił ją śmiertelnie.



Sad end na zamówienie :(

0 komentarze:

Prześlij komentarz