Po tym, kiedy zerwałam z Harry'm, wyprowadziłam się od rodziców, do Londynu. Tam znalazłam pracę jako uzdrowiciel, w Mungu. Miałam dużą wypłatę, więc spokojnie starczyło na kupno dużego mieszkania w samym centrum miasta. Z mojej wypłaty, starczyło by na utrzymanie 7-osobowej rodziny, a mieszkałam sama. Pewnego dnia, kiedy jak zwykle miałam przyjmować pacjentów, zjawił się niecodzienny gość. Draco Malfoy.
-Weasley? - zapytał ze zdziwieniem. Dopiero wtedy, podniosłam głowę z nad dokumentacji. Zaleciłam usiąść, i opowiedzieć o swoim problemie zdrowotnym. Z kilku minutowej rozmowy, dowiedziałam się, że ma mocne bóle sercowe. Pytałam o dużo rzeczy, musiałam jakoś ustalić diagnozę. Nie wiedziałam już o co mam pytać, więc zadałam ostatnie pytanie. One okazało się kluczem do sukcesu.
-Brał pan jakiekolwiek leki na serce, bądź przeciwbólowe?
-Tak - po czym podał nazwę specyfiku.
-O Merlinie! Został tylko oddział urazów wewnętrznych! - krzyknęłam.
-Brał pan jakiekolwiek leki na serce, bądź przeciwbólowe?
-O Merlinie! Został tylko oddział urazów wewnętrznych! - krzyknęłam.
0 komentarze:
Prześlij komentarz